czwartek, 25 lipca 2013

Prolog: Istny cyrk!

  LOLA

    Rozsiadłam się wygodnie na kanapie w moim pokoju i wyciągnęłam z paczki papierosa, którego od razu zapaliłam zapaliczką. Zaciągnęłam się nim spoglądając w stronę moich dwóch walizek.
    Za dwie godziny mam samolot na Ibize, gdzie spędzę wakacje razem z moją najlepszą przyjaciółką, Cristiną. Cieszyłam się na te wakacje, bo będę mogła odpocząć od rodziców i wrócić do mojej ukochanej Hiszpanii.
    Od trzech lat mieszkam z rodzicami w Nowym Jorku, gdzie studiuje aktorstwo oraz pomagam rodzicom w ich firmie cateringowej. Z początku nie chciałam się przeprowadzać, ale spodobało mi się tutaj. Nowy Jork jest wspaniały, ale brakuje mi słonecznej Hiszpanii.
    - Spakowana? - usłyszałam krzyk mamy, która najwidoczniej urwała się z pracy i postanowiła sprawdzić czy na pewno wszystko zabrałam. O tak, cudowna mamusia.
    - Tak, mamo - odpowiedziałam, kiedy tylko weszła do pokoju.
    Skrzywiła się na widok papierosa, którego trzymałam w dłoni i zamachała ręką, by odgonić od siebie dym.
    - Ile razy mamy ci z ojcem mówić, że masz rzucić to świństwo?
    - Lubię papierosy.
    - Ale my nie. I dopóki mieszkasz pod naszym dachem, to masz się nas słuchać - powiedziała twardo, wyrywając mi papierosa z ręki, którego zgasiła w popielniczce.
    - Mogę się wyprowadzić - rzuciłam cicho.
    - Nie zaczynaj, dobrze? Porozmawiamy o tym, jak wrócisz z Ibizy - na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Pewnie stęskniłaś się za Cristiną, co?
    - Bardzo! - odpowiedziałam radośnie.
    Cristina była moją przyjaciółką od najmłodszych lat. Poznałyśmy się już w zerówce i tak zostało aż do dzisiaj. Cieszyłam się na wspólne wakacje, bo będziemy mogły razem zaszaleć.
    - Tutaj masz na małe wydatki - wcisnęła mi do ręki białą kopertę i uśmiechnęła się lekko. - Nie szalej za dużo, dobrze?
    - Dobrze - pokiwałam głową.
    - I trzymaj się z dala od chłopców. Nie chce, abyś później cierpiała - pogłaskała mnie po głowie i pocałowała w czoło. - Zadzwoń, jak wylądujesz.
    - Oczywiście - odparłam i przytuliłam się do niej.
    Kilka minut później siedziałam już w taksówce, która zawiozła mnie na lotnisko. Już za kilkanaście godzin zacznie się wakacyjne szaleństwo!

CRISTINA

    Układałam swoje rzeczy w torbie podróżnej, która leżała na rogu łóżka. Zaczynały się wakacje, a ja urlop miałam spędzić z przyjaciółką, z którą dawno się nie widziałam. Ona wyjechała do USA z rodzicami, a ja zostałam tu. Zazwyczaj kontaktowałyśmy się drogą internetową lub rozmawiałyśmy przez telefon. W końcu miałyśmy się spotkać. Jutro rano wsiadam do samolotu na Ibizę i lecę na długo wyczekiwane spotkanie z Lolą.
     Usłyszałam skrzypnięcie łazienkowych drzwi i klaśnięcie wyłącznika światła. Mój chłopak właśnie zwolnił łazienkę. Wszedł do naszej sypialni. Był w samych spodniach od dresu, z resztą jak zwykle po wyjściu z łazienki.
       - Nie chcę żebyś jechała. - mruknął ospale, złapał mnie w pasie i przysunął do siebie.
       - Wiesz przecież, że dawno nie widziałam się z Lolą. - odparłam, opierając głowę o jego ramię.
       - Wolałbym, żebyś ten czas spędziła razem ze mną. - zrobił smutną minkę. - Poza tym, ona na ciebie źle działa.
       - Nie dostałeś wolnego, Tylor. - przewróciłam oczami i wróciłam do pakowania bagażu. - Dlaczego wy się tak nie lubicie? - zapytałam z wyrzutem.
       - Tak po prostu... - wzruszył ramionami i rzucił się na łóżko. - Działa mi na nerwy.
       - Tyler, to moja przyjaciółka. - zmierzyłam go wzrokiem.
       - Wiem, ale co na to poradzę? - wzruszył ramionami. - Nie podoba mi się, że z nią tam jedziesz.
       - Ja też nie lubię wszystkich twoich kolegów, a muszę ich znosić gdy tu przychodzą. Nic nie mówię, gdy wychodzisz na piwo czy mecze z nimi. Mi chyba też należy się trochę odpoczynku, prawda? Z uniwersytetu pędzę prosto by pomóc rodzicom w klinice, plus zajmowanie się naszym mieszkaniem. Późno wracam i też potrzebuję wytchnienia. Nie jestem pieprzonym cyborgiem. - spojrzałam na niego gniewnie.
       - A ja pewnie całymi dniami leże przed telewizorem z piwem w ręku! - wkurzył się i sięgnął po swoją poduszkę. Wstał. - Dziś prześpię się na kanapie. Wyszedł z pokoju i trzasnął za sobą drzwiami. Przyznaję, też ciężko pracował. Czasem od rana do wieczora. Chciał się czegoś dorobić na przyszłość.
     Genialnie! Moja ostatnia noc w mieszkaniu przed wyjazdem na Ibizę, a spędzę ją samotnie w łóżku, bez mojego chłopaka! Z wielką chęcią zabrałabym go tam ze sobą, ale po pierwsze - nie dostał wolnego, po drugie - pozabijaliby się tam z Lolą, a ona sama narzekałaby na to, że to miał być babski wyjazd! Istny cyrk!


***

 My już kochamy to opowiadanie i właśnie jesteśmy w trakcie pisania II serii. Tak, drugiej, dobrze widzicie :))

Także zostawiamy Was z Lolą i Cris, a w jedynce zapraszamy na Ibizę i chłopaków!