LOLA
Nie mogłam w to wszystko
uwierzyć.. Rozstanie z Noelem, szybkie zaręczyny z Isco i ślub. To
ostatnie odbędzie się dopiero jutro, ale sam fakt! Będę miała
męża i to nie byle jakiego, tylko samego Isco. Kogoś, o kim zawsze
marzyłam.
Przebrałam się w długą sukienkę oraz sandałki na mój wieczór panieński. Dobrałam do tego małą torebeczkę, kapelusz i okulary przeciwsłoneczne. Ale najpiękniejszą ozdobą mojego stroju był pierścionek zaręczynowy, który dostałam dziś rano.
- Cześć, dziewczyny - przywitałam się z Cristiną, Maitre, Lloreną i Violą. Nie miałam pojęcia gdzie mnie zabierają, ale po ich minach wiedziałam, że będzie to niezapomniana noc!
- I jak? Stresujesz się już? - zapytała mnie wybranka Marca.
- Nie, jeszcze nie - odparłam z uśmiechem. Udałyśmy się do małego klubu niedaleko plaży. Dziewczyny zajęły się wszystkim wcześniej, bo czekał na nas wynajęty box, alkohol i inne duprele, które na pewno się dziś nam przydadzą.
Przebrałam się w długą sukienkę oraz sandałki na mój wieczór panieński. Dobrałam do tego małą torebeczkę, kapelusz i okulary przeciwsłoneczne. Ale najpiękniejszą ozdobą mojego stroju był pierścionek zaręczynowy, który dostałam dziś rano.
- Cześć, dziewczyny - przywitałam się z Cristiną, Maitre, Lloreną i Violą. Nie miałam pojęcia gdzie mnie zabierają, ale po ich minach wiedziałam, że będzie to niezapomniana noc!
- I jak? Stresujesz się już? - zapytała mnie wybranka Marca.
- Nie, jeszcze nie - odparłam z uśmiechem. Udałyśmy się do małego klubu niedaleko plaży. Dziewczyny zajęły się wszystkim wcześniej, bo czekał na nas wynajęty box, alkohol i inne duprele, które na pewno się dziś nam przydadzą.
- No to moje drogie panie, wieczór
panieński Loli uważamy za rozpoczęty? - wyszczerzyła się
Cristina.
- Oczywiście, a co powiecie na jakiegoś striptizera? - Llorena poruszyła brwiami.
- Ja ci dam striptiz! Mam pogadać z Cristianem, ma ci takie coś zaoferować? - zaśmiała się Maite.
- Czemu nie? - Llorena wzruszyła ramionami, a my wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Oczywiście, a co powiecie na jakiegoś striptizera? - Llorena poruszyła brwiami.
- Ja ci dam striptiz! Mam pogadać z Cristianem, ma ci takie coś zaoferować? - zaśmiała się Maite.
- Czemu nie? - Llorena wzruszyła ramionami, a my wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Właśnie sobie to wyobraziłam -
powiedziałam, śmiejąc się cały czas. - Tello i striptizer?
Wchodzę w to!
- Ale naprawdę mamy dla ciebie striptizera - puściła do mnie oczko Llorena. - I nie martw się, Isco się nie dowie.
- Ale naprawdę mamy dla ciebie striptizera - puściła do mnie oczko Llorena. - I nie martw się, Isco się nie dowie.
- Żartujecie, prawda? - spojrzałam na
każdą z nich.
- Nie! - Cris szybko zaprzeczyła i
zaśmiała się. - Myślisz, że co właśnie robią faceci?
- Oglądają gołe baby - dodała Viola z szerokim uśmiechem. - Ale to zrozumiałe, bo ty i Isco kończycie dziś z swoją wolnością!
- Oglądają gołe baby - dodała Viola z szerokim uśmiechem. - Ale to zrozumiałe, bo ty i Isco kończycie dziś z swoją wolnością!
- A reszta zapewnia go, że się o tym
nie dowiesz. - zaśmiała się Maite i upiła odrobinę swojego
drinka. - To jaki temat obieramy, zanim nasze oczy zobaczą genialnie
wyrzeźbione ciałko?
- A coś proponujesz? - zapytałam.
- Ploteczki na temat naszych gorszych
połówek? - Viola poruszyła brwiami.
- Gorszych? Myślałam, ze Bartra to
miłość twojego życia! - zaśmiała Llorena i dała jej pstryczka
w nos. - Ale mnie pasuje. Uwielbiam mówić o Cristianie!
- Ja o Martinie też bym mogła dniami i nocami - dodała Maite.
- Ja o Martinie też bym mogła dniami i nocami - dodała Maite.
- Ponieważ trafiłyście idealnie. -
zaśmiała się Cris. - Szczególnie ty. - dodała, patrząc się na
mnie.
- Niepotrzebnie zmarnowaliśmy rok, ale
nadrobimy to - uśmiechnęłam się szeroko. - Kocham go. Jest
miłością mojego życia.
- Jakie to romantyczne! - jęknęła
Maite i oparła głowę na swojej dłoni. - Powrót po roku! To się
na jakiś serial albo książkę nadaje. - zaśmiała się. -
Wyprzedałoby się jak złoto!
- Zwłaszcza, że Lola jest tylko jego
- powiedziała Cris, poruszając charakterystycznie brwiami. -
Będziecie mieli ciekawą noc poślubną!
- Ej, nie nabijajcie się ze mnie - pokazałam im język.
- Ej, nie nabijajcie się ze mnie - pokazałam im język.
- Cristina, a ty? - zapytała Llorena,
patrząc na nią.
- Co ja? - zdziwiła się.
- Co z tobą? Tyler? Thigo?
- Co ja? - zdziwiła się.
- Co z tobą? Tyler? Thigo?
- Właśnie! Co jest między wami? -
zainteresowała się Viola.
- Są w sobie zakochani, ale jak na razie nie zdecydowali się na to, by cieszyć się swoim szczęściem - powiedziałam.
- Są w sobie zakochani, ale jak na razie nie zdecydowali się na to, by cieszyć się swoim szczęściem - powiedziałam.
- No, bo... - zająknęła się. -
Spędziłam z Tylerem ładnych parę lat... Gdy poznałam Thiago, to
wszystko stało się inne, niesamowite. - zaczęła się uśmiechać.
Widać, że naprawdę była w nim zakochana.
- Dlatego powinnaś zostawić tego
Tylera i zacząć myśleć o swoim szczęściu! Zrób to teraz, bo
później może być już za późno - poradziła Maite.
- Dokładnie. Thiago to fajny facet i widać, że mu na tobie zależy, ale nie wytrzyma kolejnego roku - poparła ją Llorena.
- Dokładnie. Thiago to fajny facet i widać, że mu na tobie zależy, ale nie wytrzyma kolejnego roku - poparła ją Llorena.
- Kolejnego roku to chyba nawet ja bym
już nie wytrzymała. - Cristina zaśmiała się pod nosem. - I
wiecie co? Nawet seks stał się już całkiem czymś innym. -
poruszyła brwiami.
- I genialnie! - zaśmiała się Llorena. - Jak ja lubię takie tematy! - klasnęła w dłonie.
- I genialnie! - zaśmiała się Llorena. - Jak ja lubię takie tematy! - klasnęła w dłonie.
- Przestańcie! Ja miałam celibat
przez rok - zaśmiałam się. - W sumie to nadal go mam. Do jutra
oczywiście - dodałam.
- To uprzedźcie swoich sąsiadów, że
będą im potrzebne stopery do uszu. - wyszczerzyła się Maite.
- Gdzie ten striptizer?! -
niecierpliwiła się Llorena.
- Uważaj, ja chyba faktycznie pogadam
z Tello. - wtrąciła dziewczyna Martina.
- Nie jestem pewna czy striptizer to
dobry pomysł - mruknęłam cicho. Już wyobrażałam sobie reakcję
Isco! Jestem pewna, że nadal jest tak samo zazdrosny, jak rok temu.
- Oj przesadzasz! - zawołała Maite.
- Witam, dostałem zgłoszenie, że w tym boxie robi się za głośno. - tuż obok nas, praktycznie znikąd, pojawił się wysoki, dość przystojny i dobrze zbudowany mężczyzna w policyjnym mundurze.
- Witam, dostałem zgłoszenie, że w tym boxie robi się za głośno. - tuż obok nas, praktycznie znikąd, pojawił się wysoki, dość przystojny i dobrze zbudowany mężczyzna w policyjnym mundurze.
THIAGO
Stwierdziliśmy z chłopakami, że
jednak trzeba porządnie i z klasą pożegnać wolność Francisco.
Marc wraz z moim bratem, nieodwołalnie uparli się na klub ze
striptizem. A niech chłopak sobie popatrzy w ostatnich chwilach... W
dziewiątkę przekroczyliśmy progi klubu. Isco na dzień dobry
zaczął coś jęczeć, że nie powinien i tak dalej, ale i tak go
nie słuchaliśmy. Usadowiliśmy go przy wynajętym boxie i kazaliśmy
napawać widokami, dopóki może. Siedziałem naprzeciw Tylera. Jakoś
moim zdaniem, jego obecność była tu zbędna, ale... Cristina
praktycznie przy wszystkich obiecała mi, że nim porozmawia. Ufam
jej i tylko pozostaje mi czekać.
- Isco, jak się czuje przyszły pan
młody? - Ignacio klepnął go w ramię.
- Dobrze - odpowiedział, krążąc
wzrokiem za półnagą kelnerką.
- E, możesz się oglądać, ale tylko
żebyś się nie rozmyślił. - Marc pogroził mu palcem.
- Za żadne skarby się nie rozmyślę,
ale pilnujcie mnie! - zaśmiał się głośno i zabrał do ręki
szklankę z drinkiem.
- Masz to jak w banku. - odparłem.
- Ej, mogę się założyć, że one też sobie jakiegoś striptizera załatwiły. - zaśmiał się Alvaro.
- Znając pomysły mojej Lloreny, to wcale to nie jest wykluczone. - spostrzegł Cristian i upił trochę swojego piwa.
- Ej, mogę się założyć, że one też sobie jakiegoś striptizera załatwiły. - zaśmiał się Alvaro.
- Znając pomysły mojej Lloreny, to wcale to nie jest wykluczone. - spostrzegł Cristian i upił trochę swojego piwa.
- Co?! Ja zabraniam, aby Lola oglądała
jakiegoś gołego faceta! - Alarcon się oburzył.
- Ona go pewnie będzie dotykać - roześmiał się Vazquez.
- Ona go pewnie będzie dotykać - roześmiał się Vazquez.
- Weźcie go tam trzymajcie, bo zaraz
wyskoczy. - śmiał się Martin.
- No, bo nie chce żeby miały tam
striptizera.
- A ty masz tu gołe laski, więc siedź
cicho. - zaśmiałem się.
- Wolałbym mieć gołą Lolę -
wyszczerzył się.
- Od jutra będziesz miał aż do końca swojego życia - usłyszałem głos Tylera, który przez większość czasu milczał i popijał piwo.
- Od jutra będziesz miał aż do końca swojego życia - usłyszałem głos Tylera, który przez większość czasu milczał i popijał piwo.
- No widzicie, my się tu staramy, ale
ten dalej chce do niej uciec! - zawołał Marc i udał obrażonego.
-
Wiemy, że ją kochasz i takie szmery bajery, ale zabaw się! -
dorzucił się mój brat, który ciągle oglądał się za
dziewczynami.
- Dziwicie się mi? Nie miałem jej
przez cały rok! - powiedział i odłożył drinka na stolik. - Ale
okej, jak mamy się bawić, to będziemy się bawić - wyciągnął z
portfela banknoty i włożył kilka w pończochę jednej z tancerek.
- I to mi się podoba - mruknął zadowolony Tello.
- I to mi się podoba - mruknął zadowolony Tello.
- Ale jesteś tego pewien? Lola nie
będzie zła? - podpuszczałem go.
- Nie dowie się, prawda? - zapytał i
spojrzał na każdego z nas.
- Stary, masz to jak w banku! -
wyszczerzył się Rafael.
- Żadna o tym się nie dowie. Ja Cristinie nic nie wygadam. - zaśmiał się Tyler, który wcześniej wyglądał na zamyślonego. Trudno mi było w tej całej sytuacji, ale ja za to obiecałem czekać.
- Żadna o tym się nie dowie. Ja Cristinie nic nie wygadam. - zaśmiał się Tyler, który wcześniej wyglądał na zamyślonego. Trudno mi było w tej całej sytuacji, ale ja za to obiecałem czekać.
- Bo jak Lola się dowie.. Nawet nie
chce o tym myśleć! - jęknął i przejechał dłonią po udzie tej
samej tancerki, której podarował pieniądze. Ewidentnie wpadła mu
w oko.
- Czyli wszystko to co tutaj zostanie
wypowiedziane czy uczynione, zostaje tylko i wyłącznie tutaj. -
zarządził Martin, po czym sam włożył banknot za pończochę
drugiej tancerki, która właśnie tu przyszła.
- Ale przypilnujmy Isco, aby nie zrobił
żadnej głupoty - mruknął do mnie Tyler. I wtedy poczułem się
bardzo dziwnie. Spojrzałam na Alarcona, który miał już na
kolanach tancerkę.
- Ej, Isco! Lola tu idzie! - zawołałem
i zrobiłem przestraszoną minę. On automatycznie strącił
dziewczynę z kolan i zaczął się rozglądać. Jeszcze takiego
przestraszonego to jeszcze go chyba nigdy nie widziałem.
- Dałeś się nabrać. - zaśmiał się Alvaro, a po chwili z resztą turlaliśmy się ze śmiechu.
- Dałeś się nabrać. - zaśmiał się Alvaro, a po chwili z resztą turlaliśmy się ze śmiechu.
- Ej, to nie jest śmieszne! - oburzył
się. - Mam się bawić czy nie? - zapytał po chwili.
- Baw się - puścił do niego oczko Bartra i przyprowadził ''jego tancerkę''.
- Baw się - puścił do niego oczko Bartra i przyprowadził ''jego tancerkę''.
Isco bawił się w najlepsze, a
obok niego tańczyły prawie nagie kobiety. Raf sprzedał im
informację, że to przyszły pan młody, więc tamte postanowiły
się nim zająć. Ja siedziałem i po woli sączyłem swoje piwo.
Myślałem o tym, jak to będzie z Cristiną, gdy będą mogli się
już pokazać razem. Chciałbym ją przedstawić rodzicom, zamieszkać
z nią i stworzyć swoją własną rodzinę. Jednak ona nadal jest z
Tylerem, który w tym momencie ostro ładuje wraz z moim bratem i
Cristianem.
- Ej, on ją zaraz przeliże. - Ignacio
szturchnął mnie łokciem i wskazał na Alarcona, który był blisko
z tamtą dziewczyną. Obaj wstaliśmy i podeszliśmy do niego.
- Isco, powinieneś iść się na sekundkę przewietrzyć i ogarnąć. - zaproponowałem, podnosząc go za ramię.
- Isco, powinieneś iść się na sekundkę przewietrzyć i ogarnąć. - zaproponowałem, podnosząc go za ramię.
- Co? Ale to chyba nie jest potrzebne -
powiedział, uśmiechając się szeroko do szatynki.
- Musisz - warknął Ignacio i
wyprowadziliśmy go na zewnątrz.
- Miałeś się bawić, ale z umiarem.
- spojrzałem na niego. - Jeszcze chwila i pewnie źle by się to
skończyło.
- Nie, na pewno nie - pokręcił
przecząco głową. - Przecież nic złego bym nie zrobił!
- Isco, prawie się całowałeś z striptizerką! - krzyknął Camacho, a Alarcon zrobił wielkie oczy. Chyba do niego dotarło!
- Isco, prawie się całowałeś z striptizerką! - krzyknął Camacho, a Alarcon zrobił wielkie oczy. Chyba do niego dotarło!
- Wracasz i się ogarniasz, czy
mamy iść do chłopaków i idziemy? - zapytałem.
- Nie chce ryzykować - westchnął i
oparł się o ścianę. - Idźcie po nich. Resztę wieczoru spędzimy
w hotelu - uśmiechnął się lekko.
CRISTINA
Facet zapytał, która z nas to
przyszła panna młoda, więc wszystkie wskazałyśmy na Lolę.
Podszedł do niej i kazał wstać, odwrócić się i dać ręce do
tyłu. Zakuł ją w kajdanki, po czym sam wskoczył na stół,
rzucając w kąt swoją czapkę. Zaczęłyśmy piszczeć i śmiać
się. Zaczął tańczyć i się rozbierać.
- Ej, kto mnie uwolni? - zaśmiała się
uwięziona.
- Żadna! - zaśmiała się Llorena i
spoglądała na umięśnionego tancerze. - Naciesz oczy!
- Ale ja nie mogę! - zapiszczała i zamknęła oczy.
- Ale ja nie mogę! - zapiszczała i zamknęła oczy.
Chłopak w tym momencie podniósł ją
do góry i postawił obok siebie na stole. Ona zaczęła piszczeć,
my bić brawo, a tamten nadal tańczył wokół niej.
- Ja was uduszę! - śmiała się.
- Ja was uduszę! - śmiała się.
- Myślę, że Isco zrobi to szybciej -
Viola puściła do niej oczko i rzuciła tancerzowi banknoty. Ten
pozbył się swojej koszuli oraz spodni. Teraz tańczył już tylko w
obcisłych majtkach!
- Ja tam się go nie boję! Lola ma
mieć niezapomniany wieczór panieński! - zawołałam i napiłam się
swojego drinka.
- I taki będzie miała - odezwał się
nasz policjant, puszczając oczko do przyszłej panny młodej.
- A uwolnisz mnie? - zapytała zalotnie
trzepocząc rzęsami, ten tylko się zaśmiał i złapał ją w
pasie, odchylając do tyłu.
- Nie - zaśmiał się cicho.
- Ale mój facet mnie zabije! Jest cholernie zazdrosny!
- Nie dziwię się - odpowiedział i usadził ją na wcześniej przygotowanym fotelu.
- Ale mój facet mnie zabije! Jest cholernie zazdrosny!
- Nie dziwię się - odpowiedział i usadził ją na wcześniej przygotowanym fotelu.
- Isco i tak o niczym się do dowie. -
wyszczerzyła się Llorena. Chłopak wtedy zaczął obok niej krążyć,
kręcić tyłkiem i wyginać się we wszystkie strony.
- Tylko tego nie ściągaj! - wskazała
na jego majtki i uśmiechnęła się szeroko. - Nie chce tego
oglądać!
- Ja chce! - krzyknęła Viola.
- I ja też! - poparła ją Llorena.
- Ja chce! - krzyknęła Viola.
- I ja też! - poparła ją Llorena.
- A ja to niby nie?! - zawołała Maite
i klepnęła chłopaka w tyłek. Ten tylko się od niej odwrócił i
pokiwał palcem.
- O matko! - schowałam twarz w dłoniach, ciągle się śmiejąc.
- Tobie co? - zaśmiała się Viola.
- Ta ma dwa, więc na co jej oglądać trzeciego! - Llorena pokazała mi język.
- O matko! - schowałam twarz w dłoniach, ciągle się śmiejąc.
- Tobie co? - zaśmiała się Viola.
- Ta ma dwa, więc na co jej oglądać trzeciego! - Llorena pokazała mi język.
- Bo jej jest zawsze mało - Lola
pokazała mi język i opróżniła swojego drinka.
- Nie pozwalajcie sobie! - zaśmiałam
się, patrząc jak chłopak wygina się przy Loli.
- Nie chce tego oglądać! Możemy
wracać do hotelu? - zapytała z nadzieją w głosie. - Jutro mam
ślub i muszę ładnie wyglądać!
- Oszalałaś?! Chłopaki na pewno świetnie się bawią! - powiedziała Maite.
- Z półnagimi kobietami - dodała smutno Lola.
- Oszalałaś?! Chłopaki na pewno świetnie się bawią! - powiedziała Maite.
- Z półnagimi kobietami - dodała smutno Lola.
- Ej, nie załamuj się! - odparła
Viola.
- Dobra, koniec przedstawienia. - Llorena klasnęła w dłonie. - Lola jest za święta. - wyszczerzyła się i kiwnęła do 'policjanta'. On pocałował Lolę w policzek i uwolnił ją z kajdanek.
- Dobra, koniec przedstawienia. - Llorena klasnęła w dłonie. - Lola jest za święta. - wyszczerzyła się i kiwnęła do 'policjanta'. On pocałował Lolę w policzek i uwolnił ją z kajdanek.
- Jak dobrze! - wyszczerzyła się i
odetchnęła z ulgą. - Nie wspominajmy nic Isco o policjancie,
dobra?
- No pewnie! - zaśmiałam się. -
Będziemy siedzieć cichutko jak mysz pod miotłą.
- I dobrze. Nie chce go denerwować -
puściła nam oczko. - Wracamy?
- No to chodźmy. - uśmiechnęłam się
i razem z dziewczynami wstałyśmy ze swoich miejsc.
- Tamci się pewnie jeszcze bawią, ale nie ryzykujmy i chodźmy do pokoju Loli, co? - zaproponowała Viola.
- Tamci się pewnie jeszcze bawią, ale nie ryzykujmy i chodźmy do pokoju Loli, co? - zaproponowała Viola.
- Pewnie. Urządzimy sobie babskie
pogaduszki - mruknęła Lola i wyszłyśmy z klubu.
- O naszych facetach! - pisnęła
Maite.
- O czym byśmy rozmawiały, gdybyśmy ich nie miały, co? - zaśmiała się Llorena.
- O czym byśmy rozmawiały, gdybyśmy ich nie miały, co? - zaśmiała się Llorena.
- O tym, jakie życie jest do dupy.
- Ta, na pewno - westchnęłam. Tylko ja nie byłam z tym facetem, z którym powinnam.
- Cris, nie martw się. Już niedługo będziesz z Thiago - blondynka przytuliła mnie mocno.
- Ta, na pewno - westchnęłam. Tylko ja nie byłam z tym facetem, z którym powinnam.
- Cris, nie martw się. Już niedługo będziesz z Thiago - blondynka przytuliła mnie mocno.
- Chciałabym. - szepnęłam.
- Może to dziś zrobisz? - zaproponowała Maite.
- Myślę, że dziś wróci nieprzytomny, więc i tak nic z tego nie zrozumie. - prychnęła Llorena.
- Może to dziś zrobisz? - zaproponowała Maite.
- Myślę, że dziś wróci nieprzytomny, więc i tak nic z tego nie zrozumie. - prychnęła Llorena.
- Każda chwila będzie nieodpowiednia
na taką wiadomość. Trudno powiedzieć komuś, że się kocha kogoś
innego - powiedziała Lola, która przecież całkiem niedawno była
w takiej samej sytuacji.
- Zrobię to po weselu, co? -
mruknęłam.
- To jest dobry pomysł - przytaknęła
Llorena.
- Też tak myślę - zawtórowała jej blondynka i weszłyśmy do hotelu. Weszłyśmy do windy i skierowałyśmy się na drugie piętro.
- Też tak myślę - zawtórowała jej blondynka i weszłyśmy do hotelu. Weszłyśmy do windy i skierowałyśmy się na drugie piętro.
ISCO
Mój wieczór kawalerski mogłem uznać
za udany. Miałem przy sobie przyjaciół, alkohol i nagie
dziewczyny. Lola nie byłaby zadowolona z tych ostatnich, ale
umówiliśmy się, że o niczym się nie dowie. Lepiej, aby
dziewczyna spała spokojnie.
Przyznaję się, że wypiłem trochę za dużo i o mało nie zrobiłem głupoty, ale reszta na szczęście mi pilnowała. Gdybym pocałował tamtą tancerkę.. O nie, wolę nawet o tym nie myśleć.
Zostałem przed klubem, kiedy Thiago razem z Ignacio poszli po resztę, byśmy mogli wrócić do hotelu i tam skończyć imprezę.
- Już jesteśmy - uśmiechnął się do mnie Thiago.
- Isco, mamy dla ciebie numer tamte tancerki! - wyszczerzył się Marc, podając mi małą karteczkę.
Przyznaję się, że wypiłem trochę za dużo i o mało nie zrobiłem głupoty, ale reszta na szczęście mi pilnowała. Gdybym pocałował tamtą tancerkę.. O nie, wolę nawet o tym nie myśleć.
Zostałem przed klubem, kiedy Thiago razem z Ignacio poszli po resztę, byśmy mogli wrócić do hotelu i tam skończyć imprezę.
- Już jesteśmy - uśmiechnął się do mnie Thiago.
- Isco, mamy dla ciebie numer tamte tancerki! - wyszczerzył się Marc, podając mi małą karteczkę.
- A po co mi on? - zapytałem.
- No nie wiem, tak jakbyś chciał... - Marc wzruszył ramionami.
- No nie wiem, tak jakbyś chciał... - Marc wzruszył ramionami.
- Jutro się żenię - uśmiechnąłem
się szeroko i wyrzuciłem karteczkę. - Nie obchodzą mnie już inne
kobiety, oprócz Loli.
- Stary, cieszę się z waszego szczęścia, ale jesteście przesłodzeni - powiedział Alvaro, popijając piwo. - Ile można się miziać i gadać czułe słówka?
- Stary, cieszę się z waszego szczęścia, ale jesteście przesłodzeni - powiedział Alvaro, popijając piwo. - Ile można się miziać i gadać czułe słówka?
- No może lubią? - zaśmiał się
Martin. - Mam ci to przypomnieć, gdy ty też się zakochasz? -
szturchnął go łokciem.
- Nigdy! - zamachał rękoma. - Woody
mi wystarczy - dodał ze śmiechem.
- To kot - jęknąłem. - On z tobą nie porozmawia, nie przytuli cię, nie pocałuje.. - wymieniałem.
- Nie zrobi ci dobrze - dodał Critian.
- To kot - jęknąłem. - On z tobą nie porozmawia, nie przytuli cię, nie pocałuje.. - wymieniałem.
- Nie zrobi ci dobrze - dodał Critian.
- To w szczególności. - wyszczerzył
się Raf i dopił swoje piwo.
- Mam kota! No i czasem pogram w Fife z Amatem. - prychnął.
- Mam kota! No i czasem pogram w Fife z Amatem. - prychnął.
- A może ty jesteś gejem, co? -
zapytał inteligentnie Bartra i odsunął się od niego. - Nigdy nie
widziałem cię z dziewczyną!
- Spadaj! - wrzasnął. - Po prostu nie
śpieszy mi się, o!
- I dobrze! Jak poznasz to jedyną, to
po prostu to poczujesz - powiedziałem poważnie. - Ja wiedziałem od
pierwszej chwili.
- Kiedy przywaliłem Cris z piłki? - zdziwił się Bartra.
- Już wcześniej ją zauważyłem na plaży! Obserwowała nas, ale nie mam pojęcia którym była zainteresowana - odpowiedziałem.
- Kiedy przywaliłem Cris z piłki? - zdziwił się Bartra.
- Już wcześniej ją zauważyłem na plaży! Obserwowała nas, ale nie mam pojęcia którym była zainteresowana - odpowiedziałem.
- Mną! - prychnął pewnie Marc.
- Ty już sobie nie przychwalaj! - Martin zmierzył go wzrokiem i spojrzał na Tylera, który ledwo co kontaktował. - Myślę, że możemy na spokojnie rozmawiać. - wskazał na niego.
- Ty już sobie nie przychwalaj! - Martin zmierzył go wzrokiem i spojrzał na Tylera, który ledwo co kontaktował. - Myślę, że możemy na spokojnie rozmawiać. - wskazał na niego.
- W sumie to powinniśmy podziękować
Bartrze, co? - zapytałem z uśmiechem Thiago. - Dzięki niemu
poznaliśmy cudowne kobiety.
- Nie ma za co, odrobicie mi to w
dzieciach. - wyszczerzył się obrońca.
- Masz zamiar takowe mieć? - zaśmiałem się.
- Oczywiście! - zawołał.
- Więcej takich Bartr na świecie, masakra! - zaśmiał się Vazquez.
- Masz zamiar takowe mieć? - zaśmiałem się.
- Oczywiście! - zawołał.
- Więcej takich Bartr na świecie, masakra! - zaśmiał się Vazquez.
- Jak na razie to pierwszy będę się
rozmnażał ja, więc nie musicie się martwić - powiedziałem ze
śmiechem.
- Więcej Alarconów, to też nie wróży
nic dobrego! - śmiał się Tello.
- Wcale nie! Będę miał piękne
córeczki jak ich mamusia! Wyobrażacie sobie takie małe kopie Loli?
- Boże, on ześwirował - jęknął Camacho.
- Lola na pewno nie będzie chciała teraz dzieci! - dodał Vazquez.
- Lola na pewno nie będzie chciała teraz dzieci! - dodał Vazquez.
- Jest aktorką i pewnie będzie
chciała zaistnieć. - powiedział Thiago.
- Może zaistnieć z brzuszkiem! - wyszczerzyłem się.
- Głupi jesteś, tyle ci powiem. - odezwał się Martin.
- Może zaistnieć z brzuszkiem! - wyszczerzyłem się.
- Głupi jesteś, tyle ci powiem. - odezwał się Martin.
- Nie jestem głupi! Chce tylko
stworzyć rodzinę z kobietą, którą kocham.
- No dobra, niech ci już będzie. -
zaśmiałem się. - Każdy z nas o tym marzy, prawda?
- Prawda - przytaknął Thiago, który
do tej pory milczał. Wcale mu się nie dziwiłem, bo ja ciągle
gadam o Loli i naszym ślubie, a on nadal czeka na Cristinę.
***
Taki trochę imprezowy rozdział, no ale Lola i Isco musieli pożegnać swoją wolność, prawda? :D
Ja wychorowałam się przez całe święta, a teraz przyszedł czas na Monikę! O my nieszczęsne!
Następny rozdział będziecie mogli przeczytać już w Nowym Roku, więc czas na życzenia.
Więc chcemy życzyć Wam udanego Sylwestra spędzonego w jak najlepszym towarzystwie oraz jeszcze lepszego Nowego Roku. Byście wytrzymali w nim z nami, a także z Cristiną, Lolą, Thiago oraz Isco :)