niedziela, 29 grudnia 2013

Dwudziesty pierwszy: Ja ci dam striptiz!

LOLA

  Nie mogłam w to wszystko uwierzyć.. Rozstanie z Noelem, szybkie zaręczyny z Isco i ślub. To ostatnie odbędzie się dopiero jutro, ale sam fakt! Będę miała męża i to nie byle jakiego, tylko samego Isco. Kogoś, o kim zawsze marzyłam.
Przebrałam się w długą sukienkę oraz sandałki na mój wieczór panieński. Dobrałam do tego małą torebeczkę, kapelusz i okulary przeciwsłoneczne. Ale najpiękniejszą ozdobą mojego stroju był pierścionek zaręczynowy, który dostałam dziś rano.
   - Cześć, dziewczyny - przywitałam się z Cristiną, Maitre, Lloreną i Violą. Nie miałam pojęcia gdzie mnie zabierają, ale po ich minach wiedziałam, że będzie to niezapomniana noc!
   - I jak? Stresujesz się już? - zapytała mnie wybranka Marca.
   - Nie, jeszcze nie - odparłam z uśmiechem. Udałyśmy się do małego klubu niedaleko plaży. Dziewczyny zajęły się wszystkim wcześniej, bo czekał na nas wynajęty box, alkohol i inne duprele, które na pewno się dziś nam przydadzą.
   - No to moje drogie panie, wieczór panieński Loli uważamy za rozpoczęty? - wyszczerzyła się Cristina.
   - Oczywiście, a co powiecie na jakiegoś striptizera? - Llorena poruszyła brwiami.
   - Ja ci dam striptiz! Mam pogadać z Cristianem, ma ci takie coś zaoferować? - zaśmiała się Maite.
   - Czemu nie? - Llorena wzruszyła ramionami, a my wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.  
   - Właśnie sobie to wyobraziłam - powiedziałam, śmiejąc się cały czas. - Tello i striptizer? Wchodzę w to!
   - Ale naprawdę mamy dla ciebie striptizera - puściła do mnie oczko Llorena. - I nie martw się, Isco się nie dowie. 
   - Żartujecie, prawda? - spojrzałam na każdą z nich.  
   - Nie! - Cris szybko zaprzeczyła i zaśmiała się. - Myślisz, że co właśnie robią faceci?
   - Oglądają gołe baby - dodała Viola z szerokim uśmiechem. - Ale to zrozumiałe, bo ty i Isco kończycie dziś z swoją wolnością!
   - A reszta zapewnia go, że się o tym nie dowiesz. - zaśmiała się Maite i upiła odrobinę swojego drinka. - To jaki temat obieramy, zanim nasze oczy zobaczą genialnie wyrzeźbione ciałko?
   - A coś proponujesz? - zapytałam.
   - Ploteczki na temat naszych gorszych połówek? - Viola poruszyła brwiami. 
   - Gorszych? Myślałam, ze Bartra to miłość twojego życia! - zaśmiała Llorena i dała jej pstryczka w nos. - Ale mnie pasuje. Uwielbiam mówić o Cristianie!
   - Ja o Martinie też bym mogła dniami i nocami - dodała Maite.   
   - Ponieważ trafiłyście idealnie. - zaśmiała się Cris. - Szczególnie ty. - dodała, patrząc się na mnie. 
   - Niepotrzebnie zmarnowaliśmy rok, ale nadrobimy to - uśmiechnęłam się szeroko. - Kocham go. Jest miłością mojego życia.   
   - Jakie to romantyczne! - jęknęła Maite i oparła głowę na swojej dłoni. - Powrót po roku! To się na jakiś serial albo książkę nadaje. - zaśmiała się. - Wyprzedałoby się jak złoto!
   - Zwłaszcza, że Lola jest tylko jego - powiedziała Cris, poruszając charakterystycznie brwiami. - Będziecie mieli ciekawą noc poślubną!
   - Ej, nie nabijajcie się ze mnie - pokazałam im język.  
   - Cristina, a ty? - zapytała Llorena, patrząc na nią.
   - Co ja? - zdziwiła się.
   - Co z tobą? Tyler? Thigo?  
   - Właśnie! Co jest między wami? - zainteresowała się Viola.
   - Są w sobie zakochani, ale jak na razie nie zdecydowali się na to, by cieszyć się swoim szczęściem - powiedziałam.
   - No, bo... - zająknęła się. - Spędziłam z Tylerem ładnych parę lat... Gdy poznałam Thiago, to wszystko stało się inne, niesamowite. - zaczęła się uśmiechać. Widać, że naprawdę była w nim zakochana. 
   - Dlatego powinnaś zostawić tego Tylera i zacząć myśleć o swoim szczęściu! Zrób to teraz, bo później może być już za późno - poradziła Maite.
   - Dokładnie. Thiago to fajny facet i widać, że mu na tobie zależy, ale nie wytrzyma kolejnego roku - poparła ją Llorena.
   - Kolejnego roku to chyba nawet ja bym już nie wytrzymała. - Cristina zaśmiała się pod nosem. - I wiecie co? Nawet seks stał się już całkiem czymś innym. - poruszyła brwiami.
   - I genialnie! - zaśmiała się Llorena. - Jak ja lubię takie tematy! - klasnęła w dłonie. 
   - Przestańcie! Ja miałam celibat przez rok - zaśmiałam się. - W sumie to nadal go mam. Do jutra oczywiście - dodałam.    
   - To uprzedźcie swoich sąsiadów, że będą im potrzebne stopery do uszu. - wyszczerzyła się Maite.
   - Gdzie ten striptizer?! - niecierpliwiła się Llorena.
   - Uważaj, ja chyba faktycznie pogadam z Tello. - wtrąciła dziewczyna Martina.     
   - Nie jestem pewna czy striptizer to dobry pomysł - mruknęłam cicho. Już wyobrażałam sobie reakcję Isco! Jestem pewna, że nadal jest tak samo zazdrosny, jak rok temu.
   - Oj przesadzasz! - zawołała Maite.
   - Witam, dostałem zgłoszenie, że w tym boxie robi się za głośno. - tuż obok nas, praktycznie znikąd, pojawił się wysoki, dość przystojny i dobrze zbudowany mężczyzna w policyjnym mundurze. 

THIAGO

 Stwierdziliśmy z chłopakami, że jednak trzeba porządnie i z klasą pożegnać wolność Francisco. Marc wraz z moim bratem, nieodwołalnie uparli się na klub ze striptizem. A niech chłopak sobie popatrzy w ostatnich chwilach... W dziewiątkę przekroczyliśmy progi klubu. Isco na dzień dobry zaczął coś jęczeć, że nie powinien i tak dalej, ale i tak go nie słuchaliśmy. Usadowiliśmy go przy wynajętym boxie i kazaliśmy napawać widokami, dopóki może. Siedziałem naprzeciw Tylera. Jakoś moim zdaniem, jego obecność była tu zbędna, ale... Cristina praktycznie przy wszystkich obiecała mi, że nim porozmawia. Ufam jej i tylko pozostaje mi czekać. 
   - Isco, jak się czuje przyszły pan młody? - Ignacio klepnął go w ramię.  
   - Dobrze - odpowiedział, krążąc wzrokiem za półnagą kelnerką. 
   - E, możesz się oglądać, ale tylko żebyś się nie rozmyślił. - Marc pogroził mu palcem.  
   - Za żadne skarby się nie rozmyślę, ale pilnujcie mnie! - zaśmiał się głośno i zabrał do ręki szklankę z drinkiem. 
   - Masz to jak w banku. - odparłem.
   - Ej, mogę się założyć, że one też sobie jakiegoś striptizera załatwiły. - zaśmiał się Alvaro.
   - Znając pomysły mojej Lloreny, to wcale to nie jest wykluczone. - spostrzegł Cristian i upił trochę swojego piwa.  
   - Co?! Ja zabraniam, aby Lola oglądała jakiegoś gołego faceta! - Alarcon się oburzył.
   - Ona go pewnie będzie dotykać - roześmiał się Vazquez. 
   - Weźcie go tam trzymajcie, bo zaraz wyskoczy. - śmiał się Martin.
   - No, bo nie chce żeby miały tam striptizera.
   - A ty masz tu gołe laski, więc siedź cicho. - zaśmiałem się.
   - Wolałbym mieć gołą Lolę - wyszczerzył się.
   - Od jutra będziesz miał aż do końca swojego życia - usłyszałem głos Tylera, który przez większość czasu milczał i popijał piwo.
   - No widzicie, my się tu staramy, ale ten dalej chce do niej uciec! - zawołał Marc i udał obrażonego.   
   - Wiemy, że ją kochasz i takie szmery bajery, ale zabaw się! - dorzucił się mój brat, który ciągle oglądał się za dziewczynami.  
   - Dziwicie się mi? Nie miałem jej przez cały rok! - powiedział i odłożył drinka na stolik. - Ale okej, jak mamy się bawić, to będziemy się bawić - wyciągnął z portfela banknoty i włożył kilka w pończochę jednej z tancerek.
   - I to mi się podoba - mruknął zadowolony Tello.
   - Ale jesteś tego pewien? Lola nie będzie zła? - podpuszczałem go.  
   - Nie dowie się, prawda? - zapytał i spojrzał na każdego z nas. 
   - Stary, masz to jak w banku! - wyszczerzył się Rafael.
   - Żadna o tym się nie dowie. Ja Cristinie nic nie wygadam. - zaśmiał się Tyler, który wcześniej wyglądał na zamyślonego. Trudno mi było w tej całej sytuacji, ale ja za to obiecałem czekać. 
   - Bo jak Lola się dowie.. Nawet nie chce o tym myśleć! - jęknął i przejechał dłonią po udzie tej samej tancerki, której podarował pieniądze. Ewidentnie wpadła mu w oko. 
   - Czyli wszystko to co tutaj zostanie wypowiedziane czy uczynione, zostaje tylko i wyłącznie tutaj. - zarządził Martin, po czym sam włożył banknot za pończochę drugiej tancerki, która właśnie tu przyszła.  
   - Ale przypilnujmy Isco, aby nie zrobił żadnej głupoty - mruknął do mnie Tyler. I wtedy poczułem się bardzo dziwnie. Spojrzałam na Alarcona, który miał już na kolanach tancerkę.
   - Ej, Isco! Lola tu idzie! - zawołałem i zrobiłem przestraszoną minę. On automatycznie strącił dziewczynę z kolan i zaczął się rozglądać. Jeszcze takiego przestraszonego to jeszcze go chyba nigdy nie widziałem.
   - Dałeś się nabrać. - zaśmiał się Alvaro, a po chwili z resztą turlaliśmy się ze śmiechu. 
   - Ej, to nie jest śmieszne! - oburzył się. - Mam się bawić czy nie? - zapytał po chwili.
   - Baw się - puścił do niego oczko Bartra i przyprowadził ''jego tancerkę''.
   Isco bawił się w najlepsze, a obok niego tańczyły prawie nagie kobiety. Raf sprzedał im informację, że to przyszły pan młody, więc tamte postanowiły się nim zająć. Ja siedziałem i po woli sączyłem swoje piwo. Myślałem o tym, jak to będzie z Cristiną, gdy będą mogli się już pokazać razem. Chciałbym ją przedstawić rodzicom, zamieszkać z nią i stworzyć swoją własną rodzinę. Jednak ona nadal jest z Tylerem, który w tym momencie ostro ładuje wraz z moim bratem i Cristianem. 
   - Ej, on ją zaraz przeliże. - Ignacio szturchnął mnie łokciem i wskazał na Alarcona, który był blisko z tamtą dziewczyną. Obaj wstaliśmy i podeszliśmy do niego.
   - Isco, powinieneś iść się na sekundkę przewietrzyć i ogarnąć. - zaproponowałem, podnosząc go za ramię. 
   - Co? Ale to chyba nie jest potrzebne - powiedział, uśmiechając się szeroko do szatynki.
   - Musisz - warknął Ignacio i wyprowadziliśmy go na zewnątrz. 
   - Miałeś się bawić, ale z umiarem. - spojrzałem na niego. - Jeszcze chwila i pewnie źle by się to skończyło. 
   - Nie, na pewno nie - pokręcił przecząco głową. - Przecież nic złego bym nie zrobił!
   - Isco, prawie się całowałeś z striptizerką! - krzyknął Camacho, a Alarcon zrobił wielkie oczy. Chyba do niego dotarło!
   - Wracasz i się ogarniasz, czy mamy iść do chłopaków i idziemy? - zapytałem.  
   - Nie chce ryzykować - westchnął i oparł się o ścianę. - Idźcie po nich. Resztę wieczoru spędzimy w hotelu - uśmiechnął się lekko.

CRISTINA

  Facet zapytał, która z nas to przyszła panna młoda, więc wszystkie wskazałyśmy na Lolę. Podszedł do niej i kazał wstać, odwrócić się i dać ręce do tyłu. Zakuł ją w kajdanki, po czym sam wskoczył na stół, rzucając w kąt swoją czapkę. Zaczęłyśmy piszczeć i śmiać się. Zaczął tańczyć i się rozbierać. 
   - Ej, kto mnie uwolni? - zaśmiała się uwięziona. 
   - Żadna! - zaśmiała się Llorena i spoglądała na umięśnionego tancerze. - Naciesz oczy!
   - Ale ja nie mogę! - zapiszczała i zamknęła oczy.
 Chłopak w tym momencie podniósł ją do góry i postawił obok siebie na stole. Ona zaczęła piszczeć, my bić brawo, a tamten nadal tańczył wokół niej.
   - Ja was uduszę! - śmiała się.  
   - Myślę, że Isco zrobi to szybciej - Viola puściła do niej oczko i rzuciła tancerzowi banknoty. Ten pozbył się swojej koszuli oraz spodni. Teraz tańczył już tylko w obcisłych majtkach!
   - Ja tam się go nie boję! Lola ma mieć niezapomniany wieczór panieński! - zawołałam i napiłam się swojego drinka.  
   - I taki będzie miała - odezwał się nasz policjant, puszczając oczko do przyszłej panny młodej.  
   - A uwolnisz mnie? - zapytała zalotnie trzepocząc rzęsami, ten tylko się zaśmiał i złapał ją w pasie, odchylając do tyłu. 
   - Nie - zaśmiał się cicho.
   - Ale mój facet mnie zabije! Jest cholernie zazdrosny!
   - Nie dziwię się - odpowiedział i usadził ją na wcześniej przygotowanym fotelu.  
   - Isco i tak o niczym się do dowie. - wyszczerzyła się Llorena. Chłopak wtedy zaczął obok niej krążyć, kręcić tyłkiem i wyginać się we wszystkie strony. 
   - Tylko tego nie ściągaj! - wskazała na jego majtki i uśmiechnęła się szeroko. - Nie chce tego oglądać!
   - Ja chce! - krzyknęła Viola.
   - I ja też! - poparła ją Llorena.
   - A ja to niby nie?! - zawołała Maite i klepnęła chłopaka w tyłek. Ten tylko się od niej odwrócił i pokiwał palcem.
   - O matko! - schowałam twarz w dłoniach, ciągle się śmiejąc.
   - Tobie co? - zaśmiała się Viola.
   - Ta ma dwa, więc na co jej oglądać trzeciego! - Llorena pokazała mi język. 
   - Bo jej jest zawsze mało - Lola pokazała mi język i opróżniła swojego drinka. 
   - Nie pozwalajcie sobie! - zaśmiałam się, patrząc jak chłopak wygina się przy Loli. 
   - Nie chce tego oglądać! Możemy wracać do hotelu? - zapytała z nadzieją w głosie. - Jutro mam ślub i muszę ładnie wyglądać!
   - Oszalałaś?! Chłopaki na pewno świetnie się bawią! - powiedziała Maite.
   - Z półnagimi kobietami - dodała smutno Lola. 
   - Ej, nie załamuj się! - odparła Viola.
   - Dobra, koniec przedstawienia. - Llorena klasnęła w dłonie. - Lola jest za święta. - wyszczerzyła się i kiwnęła do 'policjanta'. On pocałował Lolę w policzek i uwolnił ją z kajdanek.       
   - Jak dobrze! - wyszczerzyła się i odetchnęła z ulgą. - Nie wspominajmy nic Isco o policjancie, dobra?
   - No pewnie! - zaśmiałam się. - Będziemy siedzieć cichutko jak mysz pod miotłą. 
   - I dobrze. Nie chce go denerwować - puściła nam oczko. - Wracamy?
   - No to chodźmy. - uśmiechnęłam się i razem z dziewczynami wstałyśmy ze swoich miejsc.
   - Tamci się pewnie jeszcze bawią, ale nie ryzykujmy i chodźmy do pokoju Loli, co? - zaproponowała Viola. 
   - Pewnie. Urządzimy sobie babskie pogaduszki - mruknęła Lola i wyszłyśmy z klubu.
   - O naszych facetach! - pisnęła Maite.
   - O czym byśmy rozmawiały, gdybyśmy ich nie miały, co? - zaśmiała się Llorena. 
   - O tym, jakie życie jest do dupy.
   - Ta, na pewno - westchnęłam. Tylko ja nie byłam z tym facetem, z którym powinnam.
   - Cris, nie martw się. Już niedługo będziesz z Thiago - blondynka przytuliła mnie mocno.
   - Chciałabym. - szepnęłam.
   - Może to dziś zrobisz? - zaproponowała Maite.
   - Myślę, że dziś wróci nieprzytomny, więc i tak nic z tego nie zrozumie. - prychnęła Llorena.  
   - Każda chwila będzie nieodpowiednia na taką wiadomość. Trudno powiedzieć komuś, że się kocha kogoś innego - powiedziała Lola, która przecież całkiem niedawno była w takiej samej sytuacji.
   - Zrobię to po weselu, co? - mruknęłam. 
   - To jest dobry pomysł - przytaknęła Llorena.
   - Też tak myślę - zawtórowała jej blondynka i weszłyśmy do hotelu. Weszłyśmy do windy i skierowałyśmy się na drugie piętro.   

ISCO

    Mój wieczór kawalerski mogłem uznać za udany. Miałem przy sobie przyjaciół, alkohol i nagie dziewczyny. Lola nie byłaby zadowolona z tych ostatnich, ale umówiliśmy się, że o niczym się nie dowie. Lepiej, aby dziewczyna spała spokojnie.
 Przyznaję się, że wypiłem trochę za dużo i o mało nie zrobiłem głupoty, ale reszta na szczęście mi pilnowała. Gdybym pocałował tamtą tancerkę.. O nie, wolę nawet o tym nie myśleć.
 Zostałem przed klubem, kiedy Thiago razem z Ignacio poszli po resztę, byśmy mogli wrócić do hotelu i tam skończyć imprezę.
   - Już jesteśmy - uśmiechnął się do mnie Thiago.
   - Isco, mamy dla ciebie numer tamte tancerki! - wyszczerzył się Marc, podając mi małą karteczkę. 
   - A po co mi on? - zapytałem.
   - No nie wiem, tak jakbyś chciał... - Marc wzruszył ramionami. 
   - Jutro się żenię - uśmiechnąłem się szeroko i wyrzuciłem karteczkę. - Nie obchodzą mnie już inne kobiety, oprócz Loli.
   - Stary, cieszę się z waszego szczęścia, ale jesteście przesłodzeni - powiedział Alvaro, popijając piwo. - Ile można się miziać i gadać czułe słówka?  
   - No może lubią? - zaśmiał się Martin. - Mam ci to przypomnieć, gdy ty też się zakochasz? - szturchnął go łokciem. 
   - Nigdy! - zamachał rękoma. - Woody mi wystarczy - dodał ze śmiechem.
   - To kot - jęknąłem. - On z tobą nie porozmawia, nie przytuli cię, nie pocałuje.. - wymieniałem.
   - Nie zrobi ci dobrze - dodał Critian.
   - To w szczególności. - wyszczerzył się Raf i dopił swoje piwo.
   - Mam kota! No i czasem pogram w Fife z Amatem. - prychnął. 
   - A może ty jesteś gejem, co? - zapytał inteligentnie Bartra i odsunął się od niego. - Nigdy nie widziałem cię z dziewczyną!     
   - Spadaj! - wrzasnął. - Po prostu nie śpieszy mi się, o!  
   - I dobrze! Jak poznasz to jedyną, to po prostu to poczujesz - powiedziałem poważnie. - Ja wiedziałem od pierwszej chwili.
   - Kiedy przywaliłem Cris z piłki? - zdziwił się Bartra.
   - Już wcześniej ją zauważyłem na plaży! Obserwowała nas, ale nie mam pojęcia którym była zainteresowana - odpowiedziałem.  
   - Mną! - prychnął pewnie Marc.
   - Ty już sobie nie przychwalaj! - Martin zmierzył go wzrokiem i spojrzał na Tylera, który ledwo co kontaktował. - Myślę, że możemy na spokojnie rozmawiać. - wskazał na niego.
   - W sumie to powinniśmy podziękować Bartrze, co? - zapytałem z uśmiechem Thiago. - Dzięki niemu poznaliśmy cudowne kobiety.  
   - Nie ma za co, odrobicie mi to w dzieciach. - wyszczerzył się obrońca.
   - Masz zamiar takowe mieć? - zaśmiałem się.
   - Oczywiście! - zawołał.
   - Więcej takich Bartr na świecie, masakra! - zaśmiał się Vazquez. 
   - Jak na razie to pierwszy będę się rozmnażał ja, więc nie musicie się martwić - powiedziałem ze śmiechem.
   - Więcej Alarconów, to też nie wróży nic dobrego! - śmiał się Tello. 
   - Wcale nie! Będę miał piękne córeczki jak ich mamusia! Wyobrażacie sobie takie małe kopie Loli?    
   - Boże, on ześwirował - jęknął Camacho.
   - Lola na pewno nie będzie chciała teraz dzieci! - dodał Vazquez. 
   - Jest aktorką i pewnie będzie chciała zaistnieć. - powiedział Thiago.
   - Może zaistnieć z brzuszkiem! - wyszczerzyłem się.
   - Głupi jesteś, tyle ci powiem. - odezwał się Martin. 
   - Nie jestem głupi! Chce tylko stworzyć rodzinę z kobietą, którą kocham.
   - No dobra, niech ci już będzie. - zaśmiałem się. - Każdy z nas o tym marzy, prawda?  
   - Prawda - przytaknął Thiago, który do tej pory milczał. Wcale mu się nie dziwiłem, bo ja ciągle gadam o Loli i naszym ślubie, a on nadal czeka na Cristinę.

***
Taki trochę imprezowy rozdział, no ale Lola i Isco musieli pożegnać swoją wolność, prawda? :D
Ja wychorowałam się przez całe święta, a teraz przyszedł czas na Monikę! O my nieszczęsne! 
Następny rozdział będziecie mogli przeczytać już w Nowym Roku, więc czas na życzenia. 
 Więc chcemy życzyć Wam udanego Sylwestra spędzonego w jak najlepszym towarzystwie oraz jeszcze lepszego Nowego Roku. Byście wytrzymali w nim z nami, a także z Cristiną, Lolą, Thiago oraz Isco :)


10 komentarzy:

  1. Imprezowy, że szok. :D
    Ale nie narzeekam :D
    Ja chce ślub ^^
    Weny, kooochane! ;*
    Szczęśliwego Nowego Roku, of cors :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiecie jak poprawic człowiekowi humor z rana! :D Czekałam na rozdział czekałam a jak sie pojawił to przez 5 minut sie cieszyłam ja głupia, wiec dziekuje! + i rozdział jak zawsze swietny :) juz sie nie moge doczekac nastepnego! Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. i porobiło się słodko, teraz tylko Cris musi wziąć się w garść i zerwać z chłopakiem i iść do Thiago <3
    Pozdrawiam :*
    Inszaaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedne wy :( Zdrowiejcie tam! ;*
    Co do rozdziału to jak zawsze genialny ! *..*
    Dobrze, że Isco ma takich kumpli ;d
    A ten 'policjant' <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Isco, nagie tancerki, striptiz, Lola...:** Kosmos:**
    Rozdział świetny! Nie mogę się doczekać następnego!
    Policjant jak zwykle na straży!
    Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahah odcinek ekstra xd no nie powiem Llorena to nieźle pokrecona jest :D ale ale ślub? Że tak szybko ? No dobra, mam nadzieje, że będą jakieś poprawiny xd a kiedy pojawi się nowość na realidad-variable? ♥ bo nie mogę się juz doczekać :D
    I Szczęśliwego Nowego Roku ☆★☆★

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że Isco ma ogarniętych przyjaciół i powstrzymali go przed tą głupotą, bo mógł jeszcze nieźle namieszać...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś wspaniała, uwielbiam twoje opowiadanie
    zapraszam też do mnie http://nie-komentuj-gry-uczuc.blogspot.com/
    Szczęśliwego Nowego Roku by wena nie opuszczała :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać ślubu i tego gdy Cristina zerwie z Tylerem.
    Zapraszam na http://zemsta-czy-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń